sobota, 30 listopada 2013

Jakosc papieru Oxford

Papier Oxford

Kiedys i dzis



Dzisiaj szybka notka zamiast cotygodniowych wpisów.
Popełniłam recenzję dwóch notatników które są interesujące i niewątpliwie się wyróżniają - Paperblanks oraz MemoBook. Teraz przyszła pora na Oxford, najpopularniejszy zeszyt szkolny do pisania piórem. Zakupiłam kilka na próbę: Oxford Recycled A4, Open Flex A4 oraz Signature zaczęłam pisać i... wielkie rozczarowanie. Co się stało z tym papierem? 

Kilka lat temu kupiłam kilka zeszytów, które okazały się bardzo wydajne i zapas sprzed czterech lat służył mi dobrze. Rok temu skończyłam ostatni notatnik ale postanowiłam wypróbować inne marki i zakup Oxfordu się odkładał. W zeszłym tygodniu dostałam informację o przecenie w naszym lokalnym papierniczym więc wstąpiłam zakupić zeszyty. Świeżutka dostawa, schodzą na bieżąco. Siadam w domu, odkręcam skuwkę, czuję zapach wiśni, stawiam pierwsze litery flexową stalówką... a rezultat taki:




To było dla mnie wielkie zaskoczenie, naprawdę. Stwierdziłam, że zawsze można trafić na wadliwą partię... więc przeprowadziłam podobne próby również w pozostałych dwóch zeszytach z tym samym skutkiem. Na tym papierze nawet mokre M się rozlewa i zależnie od atramentu potrafi trochę strzępić.
Dla porównania wstawiam zdjęcia pisma wykonanego tym samym piórem i atramentem na starym Oxfordzie:



Po obejrzeniu porządnie okładek zauważyłam, że te nowe zeszyty wszystkie zawierają "Optik Paper". Poza tym nie różnią się niczym: 90g/m2, satynowany, super biały. Nie wiem co to, ale tak duże pogorszenie jakości to dramat, strzał w stopę dla tej firmy. Na prawdę nie wiem na czym będę teraz pisała flexem skoro na Oxfordzie już nie mogę...
Jeśli ktoś ma jakieś komentarze czy porady chętnie przyjmę. Albo jeszcze lepiej - stary nakład.

1 komentarz:

  1. Ja nie wiem, dlaczego tak jest, że jak coś jest naprawdę dobrej jakości, to musi się zepsuć, to jakaś odwieczna zasada biznesu. Właśnie wymyśliłam (po wielodniowych poszukiwaniach), że sama sobie zrobię kalendarz, bo nic, co jest na rynku mi się nie podoba, a jak już mi się podoba, to nie można pisać piórem (osławiony Moleskine jest naprawdę ładny, zgrabny, ale piórem to po nim pisać nie można, miałam kalendarz z Małym Księciem), oczywiście nie posklejam go sama, bo to jeszcze nie ten poziom, ale piszę do introligatornii z setą pytań.

    OdpowiedzUsuń